(Fot. Jerzy G.)
Poranna zbiórka w Chacie Wuja Toma. Już tam stało się jasne, że wyjazd nieuchronnie ewoluuje w stronę wydarzenia o charakterze towarzyskim.
Miękkie szale chmur artystycznie układały się wokół szczytów nad dolinami Żylicy i Brennicy. Sformowany pod Karkoszczonką orszak bez niepotrzebnego pośpiechu udał się nad otwór Jaskini w Trzech Kopcach K.Bs-04.10. Przeszliśmy ją do końca, konkretnie: do Sali Smoczej.
Po zmianie garderoby na czystą skierowaliśmy swe kroki w nieco inny rejon, by przyjrzeć się ukrytemu w głębi lasu “Jackowi” (tajemniczemu rytowi naskalnemu).
Na przekór prognozom wyjrzało słońce, więc kawałek dalej nastąpił postój. Damy usiadły i plotkowały, tymczasem dżentelmeni przeczesywali powierzchnię. Zlokalizowaliśmy kolejne pokryte starymi znakami głazy plus dwa nowe, jeszcze niewielkie obiekty podziemne (ze śladami zawziętej eksploracji). Do jednego wszedł Paweł, drugi zbadał Mikołaj.
W Szczyrku nasza trójka obejrzała sobie kompleks skoczni narciarskich.
Odnotujmy, że tego dnia za sprawą Jerzego G. pobiliśmy chyba ogólnopolski rekord wytrzymałościowy w kategorii “ilość portretów pozowanych” (różnego typu).
Parę zdjęć: LINK
Zosia S., Wanda (Wsparcie Powierzchniowe), Dariusz, Bronisław, Paweł, Jerzy G., Jerzy P., Kuba, Łukasz | Mikołaj, Ines, Sebastian