(Fot. Roman D.)
Pierwszy zespół szturmowy wystartował w godzinach przedpołudniowych z Ostrego. Poruszaliśmy się zielonym szlakiem. Od samego początku lato przypominało nam, że jeszcze trwa. Skąpany w słońcu krajobraz pulsował tysiącem kolorów, a krzaki rosnące wzdłuż ścieżki uginały się od soczystych jeżyn.
Podczas trawersu Ostrego niespodziewanie napotkaliśmy Gabrielę i Krzysztofa G. Właśnie wracali z Magurki Radziechowskiej. Kiedy odbywaliśmy miłą pogawędkę, dołączył do nas drugi zespół (eskortowany przez sympatycznego Hasana). Marsz kontynuowaliśmy więc już w pełnym składzie.
Pod szczytem Muronki odbiliśmy w kierunku południowym. Na skraju rumowiska nastąpiła krótka przerwa na posiłek i założenie bardziej “technicznych” ciuchów, po czym dziarsko wkroczyliśmy w jeden z najdzikszych zakątków Beskidu Śląskiego… W tajemniczą krainę potężnych, omszałych, groźnie spękanych piaskowcowych głazów, ambon i murów. Działaliśmy w eksponowanym terenie, szukając przejścia przez strome, najeżone skałami zbocze. Mimo to szybko namierzyliśmy główny otwór Jaskini pod Balkonem K.Bs-02.16. Młodzież uzbroiła się w kaski, czołówki, a nawet ochraniacze. Rozpoczęła się główna, jaskiniowa część akcji! Zarówno mali, jak i duzi z zapałem zwiedzali ten niebanalny obiekt – oczywiście (ze względu na liczebność zespołu) turami. Wewnątrz, na ścianach drzemały ładnie ubarwione ćmy. Obok dziury zrobiliśmy sobie portret grupowy pozowany (autorem zamieszczonego wyżej zdjęcia jest Roman).
Później nastąpiło przegrupowanie, to znaczy część grupy udała się rozpalać ognisko (w specjalnym miejscu, poza rezerwatem), a reszta podjęła trud przemieszczania się w dół osuwiska. Czekał nas agresywny chaszczing, pokonywaliśmy rowy rozpadlinowe i leje, przedzieraliśmy się przez wykroty, a autorowi niniejszego sprawozdania dosłownie spod nóg wyskoczyła dorodna sarna (lub łania?).
Równie sprawnie odnaleźliśmy wejście do Jaskini Chłodnej K.Bs-02.15. Najpierw wraz z Jackiem dokonaliśmy we dwójkę podziemnego rekonesansu, docierając do Sali Głównej. Po chwili wszyscy byli gotowi (ci, którzy mogli, nałożyli jaskiniowe stroje). Pod ziemię zszedł zespół w składzie: Emilia, Martyna, Lidia, Aleksander, Mikołaj, Roman, Dawid, Ines i Sebastian. Zwiedziliśmy Komorę Wstępną i Salę z Nietoperzem. Potem szczeliną zaczynającą się w południowo-wschodnim krańcu Sali z Nietoperzem przedostaliśmy się do jeszcze niższej, kolejnej sali, która stanowiła nasz właściwy cel. Kontemplowaliśmy tam surowe piękno “podszewki Beskidów”. Wykonano fotodokumentację i zbadano kilka mrocznych zakamarków.
W trakcie odwrotu nastąpiła nieprzewidziana komplikacja: najmłodszy z grotołazów stanowczo zaprotestował, oświadczając, że nie chce wychodzić z takiej fajnej jaskini…! Na szczęście do wyjścia przekonała go obietnica zaliczenia trzeciej dziury i tak oto niestrudzony Aleksander w towarzystwie Mikołaja na deser zwiedził jeszcze Dużą Salę na Muronce K.Bs-02.118.
Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku udaliśmy się na ognisko. Było pieczenie kiełbasek i chleba (konsumowano nawet węgielki). Sypały się iskry i żarty. Na zakończenie starannie zagaszono ogień.
Kiedy z łąki nad Twardorzeczką rozpostarł się sielski, wieczorny widok na Kotlinę Żywiecką, niektórzy ulegli pokusie i rozłożyli się na trawie.
Dodajmy, że dwóch członków Sekcji Młodzieżowej świętowało podczas wyjazdu swoje urodziny.
…a w poniedziałek nadciągnęły chmury, spadł ulewny deszcz i do drzwi zapukała jesień.
Wyrazy uznania dla wszystkich uczestników za odważną, sportową postawę!
Dodatkowe zdjęcia: LINK
Materiał filmowy:
młodzież: Lidia, Julia & Hanna, Emilia & Martyna, Maja, Bartosz, Aleksander, Mikołaj | Hasan (Canis lupus familiaris) | Dawid | Elżbieta & Marcin | Jacek | Karolina & Paweł | Katarzyna & Robert | Roman | Ines & Sebastian