(Fot. z telefonu Jerzego G.)
Wieczorny pucharowy podbieg w niebywale wymagających warunkach atmosferycznych – panował chłód, a u góry także nieprzenikniona mgła. Autor wpisu startował z Mikołajem: nad znakowanym płajem skręciliśmy z Jerzym P. zbyt w prawo, po czym nastąpiło kolejne rozdzielenie i już bez Jerzego przedzieraliśmy się z powrotem do “standardowej” trasy podbiegowej, przez wykroty i chaszcze, między choinkami. Z kolei podgrupa Jerzego G. tuż pod szczytem odbiła za bardzo w lewo. Szczęśliwie w komplecie spotkaliśmy się u celu.
Podczas powrotu na dół od pewnego momentu Mikołaj poprowadził wszystkich autorskim wariantem: szukaliśmy drewna na opał, przeszliśmy “mikrokanionem”, wzdłuż okresowego dopływu Jasionki. Wreszcie z poświęceniem zbudowaliśmy przeprawę na drugą tejże Jasionki stronę (z kamieni i znalezionej przez Mikołaja deski; LINK). Jerzy G. oraz Sebastian wylądowali stopami w lodowatej wodzie.
Na koniec: ognisko pod wiatą, kiełbaski i pieczywo.
Ewa Ch., Jerzy P., Jerzy G. | Mikołaj, Ines, Sebastian