Dziwna sprawa: na pomysł przejścia dokładnie tej samej trasy wpadliśmy (analizując mapy) w podobnym czasie, zupełnie niezależnie od siebie, obydwaj – Sebastian i Mikołaj.
To chyba był znak!
Z pozoru niewinne przedsięwzięcie niespodziewanie okazało się jednym z piękniejszych wypadów całego 2018 roku.
Foto: LINK
Mikołaj, Ines, Sebastian