Mikołaja nurtowało pytanie: co jest na końcu nałężańskiej doliny? Szliśmy drogą po jej dnie, później coraz stromszymi ścieżkami, wreszcie przez leśne ostępy – aż dotarliśmy do samych źródeł Jasionki. To niezwykły zakątek. Wyżej, w okolicach grzbietu (kawałek od Siodła pod Przykrą) rozłożyliśmy się na trawie.
Większość z nas zahaczyła jeszcze o szczyt, po czym wszyscy razem wróciliśmy szlakiem “harcerskim”.
Kilka zdjęć: LINK
Beata, Zara (Canis lupus familiaris) | Mikołaj, Ines, Sebastian