(Z archiwum Jerzego G. / fot. Ines)
Podążając fantazyjnym, lecz niebywale konsekwentnym zygzakiem przez bogate formacje chaszczowe dotarliśmy do celu, którym był dyskretnie wkomponowany w otoczenie otwór.
Zespół sprawnie wniknął do Jaskini Wickowej K.Bż-02.05. W Komorze Trójkątnej odbyła się okolicznościowa sesja fotograficzna, a grupa szturmowa (w składzie: Jerzy, Mikołaj, Sebastian, Filip i Błażej) zapuściła się ciut głębiej. Chociaż obiekt posiada średnią jak na Beskidy długość, doceniliśmy ciekawe ukształtowanie jego komór i korytarzy.
Kiedy wyszliśmy na powierzchnię, zaświeciło słońce. Posililiśmy się kiełbaskami z ogniska, chętni mieli do dyspozycji nawet ketchup.
Nasza trójka zrobiła sobie jeszcze samochoding przez Sopotnię Małą, widokową Przełęcz U Poloka, Juszczynę i Wieprz.
Pod koniec podróży podjechaliśmy na zaskakujący rozmachem odpust, wręcz festyn w Wilkowicach, gdzie Mikołaj zjadł pierwszą w swoim życiu (obiecaną w wakacje) watę cukrową; pani sprzedawczyni przejęła się powagą chwili i nawinęła na patyk naprawdę ogromną białą, słodką chmurę – starczyło jej także dla rodziców.
Więcej zdjęć: LINK
Błażej, Filip, Honka, Jerzy G., Wanda, Rafał | Croll (Canis lupus familiaris) | Mikołaj, Ines, Sebastian