Do pani Krysi zjechaliśmy w piątek. Jeszcze tego samego dnia zespoły Marcina i Adama dokonały krótkiego rekonesansu w okolicy.
W sobotę wyprawiliśmy się wszyscy w Dolinę Małej Łąki. Po drodze odbył się sympatyczny piknik na Wielkiej Polanie (patrz: zdjęcie grupowe pozowane). Nieco wyżej, w Głazistym Żlebie zalega jeszcze całkiem sporo śniegu (co podobało się młodzieży), a drzewa są połamane – musiała tamtędy zejść solidna lawina. Osiągnęliśmy nasz najwyższy punkt, czyli skraj kotła Niżniej Świstówki. Nacieszywszy się widokami na strzeliste turnie, rozpoczęliśmy (mimo pewnych protestów 🙂 odwrót. Dogoniła nas grupa kursowa. Skoczyliśmy jeszcze na obiad do Chochołowa, a wieczorem, na bazie, rodzice integrowali się z SBB.
W niedzielę autor niniejszego sprawozdania wraz z rodziną dołączył do kursantów, by wziąć udział w interesującym szkoleniu przyrodniczym prowadzonym przez Jana Krzeptowskiego z TPN-u. Około południa na Halę Ornak przybyła reszta “sekcyjnej” ekipy i… przeszliśmy do sedna, czyli udaliśmy się na akcję do Jaskini Mylnej. Pod ziemię weszli: Filip z Marcinem, Oliwia z Patrycją oraz Mikołaj z Ines i Sebastianem. Dokonano trawersu, zwiedzono również niektóre boczne partie: obejrzeliśmy zaskakująco ładną Wielką Izbę, a także skręciliśmy w Ulicę Pawlikowskiego, docierając aż do Chórów. Mimo obecności lodu, wody i błota, dzieci spisały się dobrze. Szczególne wyrazy uznania należą się Oliwii (jedynej dziewczynce w zespole!), która przeszła jaskinię w cienkich, przemakalnych butach i “turystycznym” ubiorze, a było to dla niej pierwsze tego rodzaju doświadczenie. Na deser, po mrocznych chłodach Mylnej, był spacer ciepłą i malowniczą Doliną Kościeliską.
Dodajmy, że już sam pobyt w prawdziwej “bazie grotołazów” stanowił dla dzieciarni nie lada atrakcję. Jak na szanującą się wycieczkę dziecięcą przystało, doszło do szeregu spektakularnych urazów i kontuzji. Na szczęście – odpukać! – wszystkie miały miejsce poza terenem Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Słoneczne Tatry pulsowały wiosennymi kolorami. Z soczystej zieleni wyrastały niezliczone kwiatki i głazy, na które można się było wspinać, a nad głowami lśniły płaty śniegu. Dziękujemy wszystkim uczestnikom. Wyjazd można chyba uznać za udany – zarówno pod względem sportowym, jak i towarzyskim.
Kilka zdjęć: LINK
Materiał filmowy:
młodzież: Nina, Filip, Amelia, Oliwia, Mikołaj | Joanna & Marcin | Patrycja & Adam | Ines & Sebastian