(Fot. z telefonu)
Gdy tylko przekroczyliśmy Olzę, niemal od razu natknęliśmy na zmierzającego w przeciwną stronę… Jaromira Nohavicę, i to z gitarą.
W dalszej części wycieczki wszystko było ciekawe, bo czeskie: sklepy, napisy, a przede wszystkim dworzec kolejowy. Nie dość, że czeski, to jeszcze poddawany wielkiemu remontowi.
Za granicę udaliśmy się jednym mostem, do Polski wróciliśmy drugim, sąsiadującym z rezerwatem Lasek Miejski nad Puńcówką – zajrzeliśmy tam na chwilę. Uwagę Mikołaja zwróciły sportowo-wspinaczkowe walory pomnika księcia cieszyńskiego Mieszka (na zdjęciu powyżej).
Minąwszy amfiteatr zeszliśmy do Cieszyńskiej Wenecji. Tym razem wyglądała ona dość dziwnie: trwa renowacja i spuszczono wodę z Młynówki.
Wreszcie Mikołaj zaproponował Wzgórze Zamkowe, by pokazać nam zabytki z Wieżą Piastowską na czele; byliśmy ostatnimi tego dnia turystami, którzy oglądali z jej szczytu miasto.
Na zakończenie biegaliśmy po parku.
Kilka fotek: LINK
Mikołaj, Ines, Sebastian