Wyjazd z cyklu: niewesoły pretekst i wynagradzający fatygę “bonus”.
Głównym punktem pobytu na Niżu było długie spotkanie z (to nie przesada) może najbardziej Tajemniczą Osobą w całej stolicy. Jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak bardzo ta rozmowa wpłynie na kolejne miesiące naszego życia.
Później zygzak w trzaskającym mrozie oraz podziemny rajd odpowiadający – w przeliczeniu – około 25 trawersom Jaskini Czarnej.
Parę fotek: LINK
Mikołaj, Ines, Sebastian