Śląsk otulony był już szczelnie czarnym płaszczem mroźnej nocy. Niczym agenci jakiejś tajnej organizacji docieraliśmy, jeden po drugim, do punktu zlokalizowanego w tak egzotycznym miejscu jak Zabrze, na dodatek działo się to w wielce oryginalnej porze roku, bo dosłownie dwa dni przed Wigilią.
Kiedy kręciliśmy się po holu wejściowym Kopalni Guido, szychtę zakończyli właśnie Sofionauci. Wracali na powierzchnię w towarzystwie samego Radka. Po pewnym czasie pojawił się również nasz przewodnik, czyli obwieszony jak choinka (górniczymi) lampami Maciej. Zanim Radeck z ekipą rozpłynęli się w zimowym wieczorze, nastąpiła wymiana szybkich, acz intensywnych serdeczności.
Dobrawszy sobie kolorowe kaski, udaliśmy się do pobliskiej wieży szybowej.
Maciej od razu zaczął uzupełniać naszą wiedzę na temat przemysłu wydobywczego, zarysowując ze swadą bogate tło historyczno-społeczne.
Pierwszym sporym przeżyciem dla młodzieży (i nie tylko dla niej) był zjazd szolą: w klaustrofobicznej, piętrowej, telepiącej się i chłodnej klatce, która zatrzymała się dopiero 320 metrów niżej. Można powiedzieć, że dzieciaki zaliczyły na koniec roku całkiem sensowną głębokość (przykładając skalę tatrzańską i biorąc pod uwagę ich średnią wiekową).
Ruszyliśmy poprzez pokryte pyłem chodniki. Gdzieś nad nami miasto sposobiło się do nieubłaganie nadciągających Świąt, tymczasem my, omiatani przeciągiem, przekraczaliśmy kolejne wrota, wędrowaliśmy przez skalne pokłady, klucząc między stemplami i zaglądając w zakamarki wyrobisk.
Mieliśmy okazję poznać osobliwą faunę zamieszkującą ten podziemny, choć tak różny od jaskiniowego świat. Maciej jednym naciśnięciem guzika ożywiał wielkie stalowe gady, które wygłodniałe rzucały się na węglonośne ściany. Obok huczały podajniki, gniewnie falując swymi brudnymi taśmami. Jakby tego wszystkiego było mało, odbyliśmy podróż naprawdę dziwnym środkiem lokomocji.
Na koniec znalazł się czas, by pogawędzić przy ciastku w “najgłębiej położonym pubie Europy”.
Wielkie podziękowania dla Macieja za wciągające opowieści i za niebanalnie spędzony czas.
Cieszymy się też, że zanim dzieci uzyskały pełnoletniość udało się doprowadzić do małej towarzyskiej integracji na linii Podbeskidzie – Śląsk 🙂
Zdjęcia z wycieczki: LINK
Sekcja Młodzieżowa: Amelia, Anna, Ewa, Jan, Małgorzata, Mikołaj | Przewodnik: Maciej | Katarzyna, Paweł, Dariusz, Wiewióra, Tusia | Ines, Sebastian