Postanowiliśmy zrobić coś w górach zanim nadciągnie zapowiadana przez serwisy meteo fala afrykańskich upałów.
Samochód zaparkowaliśmy w centrum Międzybrodzia Żywieckiego. Odwiedziliśmy lotnisko, gdzie (z bardzo bliska!) podziwialiśmy zawodników startujących w międzynarodowych zawodach szybowcowych Sailplane Grand Prix Żar – LINK. Następnie podeszliśmy ciut wyżej, aby dokonać krótkiego rekonesansu w parku linowym.
W międzyczasie zjechał do nas sam Maciej J. Odbyliśmy wycieczkę wagonikiem do góry – Mikołaj przeżył niezapomniane chwile, ponieważ “wujek Jezio” zaprosił go do przedziału dla VIP-ów (na szczęście nasz syn nie zatrzymał kolejki ani nie skierował wagonika na niewłaściwą stronę mijanki :-). Pożegnaliśmy się przy górnej stacji i pokręciliśmy się po szczycie Żaru. Zerknęliśmy na zbiornik wodny. Obok do lotu podrywali się glajciarze (i, niestety, lądowali kawałek niżej w krzakach, bo akurat kiepsko wiało).
Nasza trasa wiodła na wschód, na spokojniejszą i szalenie widokową Kiczerę. Urządziliśmy tam sobie mały piknik w cieniu drzew, po czym stromy odcinek szlaku sprowadził nas na Przełęcz Isepnicką. Kawałek dalej odbiliśmy w prawo, rozpoczynając zejście malowniczą i zacienioną doliną Isepnicy. Po drodze zbadaliśmy z Mikołajem fragment beskidzkiego mikrokanionu, a także skosztowaliśmy wody ze źródełka ks. Józefa.
Wycieczkę zakończyliśmy na plaży. Wszyscy troje weszliśmy do Jeziora Międzybrodzkiego, a Mikołaj dokonał nawet pełnego zanurzenia.
Dziękujemy Maciejowi, że ponownie znalazł dla nas chwilę i zorganizował niezwykłą atrakcję.
Mikołaj, Ines, Sebastian